lis 18 2005

Czwarta nad ranem...


Komentarze: 2

Wiesz kochanie... Pozno juz. Za oknem ksiezyc w pelni, uspione miasto migocze tysiacami lampek.Jest tak pieknie, cicho i spokojnie.Siedze na parapecie, oparty o zimna szybe.I smutno mi...
I wiesz kochanie...Sa takie chwile,jak ta, ze mi smutno, ze nie moge sie pogodzic ,ze Cie nie ma blisko.I smutno mi wtedy tak strasznie, a lzy same naplywaja do oczu.
Ale wiesz...Wiem ze jutro znowu bedziemy razem, ze jutro nie bedzie sie liczyc nic, ze bedziemy tylko My.
Wiesz... Kocham Cie...

"Czwarta nad ranem
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz

Czemu się budzę o czwartej nad ranem
I włosy twoje próbuję ugłaskać
Lecz nigdzie nie ma twoich włosów
Jest tylko blada nocna lampka
Łysa śpiewaczka

Już piąta
Może sen przyjdzie
Może mnie odwiedzisz..."

beren? : :
19 listopada 2005, 10:40
Skarbie pamietaj ze ja zawsze jestem blisko. Siedze zawsze tam gdzie sie robi puc puc. Jestem zawsze z Toba szczegolnie o 4 nad ranem bo nie wyobrazam sobie ze jestem gdzies indziej niz przy Tobie gdy spie, nawet jesli mi sie sni cos innego. I tak jestem obok. Zawsze Cie odwiedzam... Ja Ciebie tez...
w_ż_s_m
18 listopada 2005, 08:17
jakie to, kuźwa,przejmujące, hehehehe.
smutne to jest to co ja robilam o 4 nad ranem.

nie pasuje mi ta notka do charakterystyki, jaką podajesz.
moze dlatego, że to moja pierwsza wizta u ciebie.

boszzz......dziś delikatna jestem.
normalnie się opuszczam.

Dodaj komentarz