kwi 20 2005

In the end...


Komentarze: 6

Heh...I do czego to doszło... Siedzę i wymyslam tresć pierwszej notki na własnym blogu. Życie jak widać niesie ze soba wiele niespodzianek. Parę miesięcy temu gdyby ktos powiedziałby mi, że będę prowadził bloga wybuchnałbym smiechem i popukałbym się w czoło. Zreszta tak samo zareagowałbym jeszcze dwa tygodnie temu... Ale wszystko się zmienło za sprwa kilku słów... Bo może dziwnie to zabrzmi, ale do pisania tego bloga zostałem zmuszony, a dokładniej zostałem o to poproszony przez osobę, której nie potrafię odmówić, czyli na jedno wychodzi... I choć teraz nie mam zielonego pojęcia o czym pisać, czym zapełnić ta pusta stronę to nie poddam się tak szybko... Cos wymyslę. Obiecałem przecież...

 

"I tried so hard
And got so far
But in the end
It doesn’t even matter"

beren? : :
Dotyk_Anioła
27 kwietnia 2005, 09:41
Czekam na kolejną notkę... Hmmm... Ja też mam zielone oczy... Też mieszkam na wsi... Kiedy zobaczyłam, że umieściłeś mnie pod nagłówkiem Anioły, uśmiechnęłam się... Ogarnęło mnie takie dziwne uczucie... Teraz wiem, że duo więcej osób czyta blogi... A Ty czytasz mnie od bardzo, bardzo dawna... Wytrwały jesteś... I wiesz o mnie zdecydowanie więcej niż ja o Tobie... Jeśli chodzi o zostawianie śladów... Jestem pewna, że potrafisz... Nie musisz jednak... Jeśli chcesz... Nie piszę notek dla pozyskiwania komentarzy...

Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego dnia... Uśmiechnij się :)
Dotyk_Anioła
20 kwietnia 2005, 20:27
Zauważyłam link... Link do mnie...
Hmmm... Czytałeś mnie wcześniej?
Pozdrawiam
Dotyk_Anioła
20 kwietnia 2005, 20:25
Kiedyś tak samo patrzyłam na blogujących... Wydawało mi się to stratą czasu... Zabawą... Teraz jest swego rodzaju terapią... Przyzwyczajeniem... Skoro obiecałeś - pisz... O tej obietnicy... Wytrwaj...
20 kwietnia 2005, 15:38
Myślę, że dość duży od setek osób dochodzi w swoim życiu do momentu, kiedy pisze pierwszą notkę. Najczęściej jest to kilka słów z zapytaniem- co niby tu mam pisać...A później czytając następne pojawia się i cały autor :-) pozdr.
20 kwietnia 2005, 15:33
W takim razie ja również Ci życzę powodzenia jutro - damy radę!!:)
20 kwietnia 2005, 11:11
Coś czułam, że po wejściu na Twojego bloga się nie zawiodę:) Nie dość, że leci w tle jedna z moich ulubionych piosenek, to jeszcze widzę, że jeśli o sferę muzyczną, to pokrewna dusza z Ciebie :) Witam Cię w takim razie serdecznie na łonie naszego blogowiska i życzę wytrwałości w pisaniu :) Pozdrawiam serdecznie!

Dodaj komentarz