maj 05 2005

Spadam


Komentarze: 3

Schowalem sie, zniknalem. Usiadlem w najciemniejszym kacie jaki znalazlemi i zwinalem sie w klebek.Wiedzialem, ze nikt nie zauwazy mojego znikniecia, ale w glebi duszy ludzilem sie ze to nieprawda, ze ktos mnie znajdzie, pomoze wstac, pocieszy. Czekalem... Cisza... Nikt nie przyszedl... Nadzieja umarla... Ale na co komu nadzieja? Ja jestem silny, zimny, nieczuly dam rade bez niej... Zawsze dawalem... Kogo ja oszukuje? To sie skonczylo, tak bylo kiedys...Teraz, wiem to napewno, nie wstane sam... Cisza... Ciemnosc... Nadzieja umarla, ale ja zyje. Czekam....

 

SPADAM
POWOLI SPADAM
W KORYTARZE SWIATEŁ
W POMRUKI ZNACZEŃ

SPADAM
CO SIĘ WYPRAWIA?
CAŁY W SPADANIU
CAŁY ZE SWIATŁA

SPADAM
NIE CZUJĘ CIAŁA
I TYLKO BŁAGAM
O ŁASKĘ TRWANIA JESZCZE



beren? : :
Dotyk_Anioła
13 maja 2005, 16:19
Jestem podobna do Ciebie, wiesz? Ja udaję, że nie istnieję... Podobno nadzieja umiera ostatnia... Jesteś sliny, może nawet zimny... Ale... CZUJESZ... Coma... Dawno nie słuchałam... Posłucham...
05 maja 2005, 20:36
nadzieja nigdy nie umiera..ona siedzi w nas bardzo gleboko, i chocby ona przytrzymala Cie przy zyciu..wstan i zyj dlalej..
05 maja 2005, 19:11
Wstaniesz. Nazbierasz siły i wstaniesz. Bez niczyjej pomocy. Potrzeba Ci tylko trochę czasu.

Dodaj komentarz