Komentarze: 3
Schowalem sie, zniknalem. Usiadlem w najciemniejszym kacie jaki znalazlemi i zwinalem sie w klebek.Wiedzialem, ze nikt nie zauwazy mojego znikniecia, ale w glebi duszy ludzilem sie ze to nieprawda, ze ktos mnie znajdzie, pomoze wstac, pocieszy. Czekalem... Cisza... Nikt nie przyszedl... Nadzieja umarla... Ale na co komu nadzieja? Ja jestem silny, zimny, nieczuly dam rade bez niej... Zawsze dawalem... Kogo ja oszukuje? To sie skonczylo, tak bylo kiedys...Teraz, wiem to napewno, nie wstane sam... Cisza... Ciemnosc... Nadzieja umarla, ale ja zyje. Czekam....
SPADAM
POWOLI SPADAM
W KORYTARZE SWIATEŁ
W POMRUKI ZNACZEŃ
SPADAM
CO SIĘ WYPRAWIA?
CAŁY W SPADANIU
CAŁY ZE SWIATŁA
SPADAM
NIE CZUJĘ CIAŁA
I TYLKO BŁAGAM
O ŁASKĘ TRWANIA JESZCZE