Komentarze: 1
Płacz...? Dla mnie to jak jedzenie KRETA...dobrze oczyszcza, ale pozostawia wielka pustkę...
Płacz...? Dla mnie to jak jedzenie KRETA...dobrze oczyszcza, ale pozostawia wielka pustkę...
Henio Kowalski wrócił do domu ze szkoły, a to był straszny dzień i w dodatku niesamowicie wyczerpujacy, bo kto wytrzyma cztery lekcje w szkole? W drzwiach minał się z matka, nie odpowiedziawszy na jej: „czesć, co słychać?”. Gdy wszedł już do swojego pokoju natychmiast właczył komputer. „Koffam ja straszliwie! LudQu czemu ciagle myślisz o sobie? Fpada dzisiaj do mnie przyjaciel, może on mi pomoże!” - napisał Henio na swoim blogu o nicku: „jestem-nieszczęsliwy”. Gdy mama zawołała Henia na obiad, którym był kurczak w sezamie w polewie miodowej, ten niechętnie zszedł. „A jak tam w szkole?”- spytała mama Henia. „Nudy” – mruknął Henio i odstawił kurczaka na bok, ponieważ przyszedł Przyjaciel Henia.
Natychmiast poszli na górę i zamknęli się w pokoju. „No i co tam u ciebie?”- spytał przyjaciel Henia. „Nie czytałes bloga? Wszystko na nim napisałem” – odpowiedział Henio, wskazując na komputer. Przyjaciel Henia natychmiast zaczął czytać. Po chwili skomentował notkę:
„Mnie też ona nie Koffa! Chyba umrę z lovu!”. Henio natychmiast podsiadł Przyjaciela Henia, który wstał od komputera, by podejsć do parapetu po ciasteczko. Henio przeczytał komentarz i zasępił się. „Nie wiedziałem, że masz problemy” – powiedział . „Wszystko napisałem na blogu” – zdziwił się Przyjaciel Henia. Rozmowa urwała się, gdy do pokoju wpadł Tato Henia; „Synu, musimy porozmawiać. Czytałem twojego bloga…” - powiedział ze zmartwioną miną . „CO?!?! Jak mogłes?! Przecież nie po to mam bloga, żebys go czytał!” – krzyknął Henio.„Uspokój się synu, po prostu chciałem ci dać jakąs radę” – drążył temat Tato Henia. „Jak chcesz się wypowiedzieć, to napisz komentarz na blogu!” – powiedział Henio, wyrzucając tatę Henia z pokoju i zamykając drzwi. Henio wraz z Przyjacielem Henia siedzieli, patrząc się na bloga i czekając aż coś się wydarzy. Po dziesięciu minutach Henio zobaczył, że jest nowy komentarz. Czytali równocześnie: „Kiedy ja byłem w waszym wieku też byłem zakochany. A potem spotkałem Mamę Henia” – napisał Tato Henia.
To nie przekonało Henia i Przyjaciela Henia - dalej pisali notki na swoich blogach. W końcu Tato Henia postanowił wziać sprawy w swoje ręce i sam z rozpaczy tego, co się stało z jego synem zaczął pisać. I żyli długo i nieszczęsliwie.
Oby...
Hm... Tak strasznie dawno nic nie pisalem. A przeciez tyle mysli, tyle uczuc przemknelo przeze mnie i teraz zostalo juz zapomnianych. Tyle sie wydarzylo... Ale teraz pisze. Pisze bo sie boje. Boje sie ryzykowac zranienia kogos dla szczescia. Dla mojego szczescia, dla Jej szczescia, dla Naszego szczescia. I sam juz teraz zaczynam sie gubic w tym wszystkim. Chcialem kogos zapytac o rade, opowiedziec. Ale nie mam nikogo takiego, zreszta nikt tego nie jest w stanie zrozumiec. To zbyt.. hm... dziwne. Nawet dla mnie. Ale ostatnio, ostatnio cos sie zmienilo. Bylismy na koncercie i ta piosenka wryla mi sie w pamiec, te slowa wywrzeszczane w niesamowitym scisku tuz przed scena:
"O God of Earth and Altar,
Bow down and hear our cry,
Our earthly rulers falter,
Our people drift and die,
The walls of gold entomb us,
The swords of scorn divide,
Take not thy thunder from us,
But take away our pride."
Just a babe in the black abyss,
No reason for a place like this,
The walls are cold and souls cry out in pain,
An easy way for the blind to go,
A clever path for the fools who know
the Secret of the Hanged Man-the smile on his lips.
The light of the Blind-you'll see,
The venom that tears my spine,
The Eyes of the Nile are opening-you'll see.
She came to me with a serpent's kiss,
As the Eye of the Sun Rose on her lips,
Moonlight catches silver tears I cry,
So we lay in the black embrace,
And the Seed is sown in a holy place
And I watched, and I waited for the dawn.
The light of the Blind-you'll see,
The venom that tears my spine,
The Eyes of the Nile are opening-you'll see.
Bind all of us together,
Ablaze with Hope and Free,
No storm or heavy weather
Will rock the boat you'll see.
The time has come to close your eyes
And still the wind and rain,
For the one who will be King
Is the Watcher in the Ring,
It is You.
I juz sie nie boje. Juz nie...
Tym razem będzie cos innego.Będzie opowiadanko.Będzie tak:
Przypowiesc życiowa na podstawie racucha.
Ania zjadła racucha.
Racuch był bardzo dobry.
Ale oprócz tego, ze był dobry to był też drugi.
Ten pierwszy racuch jest równocześnie tytułowym racuchem.
Bo ten pierwszy racuch spadł na ziemię.
Ani się to bardzo spodobało i zaczęła się śmiać.
Strasznie śmieszny jest taki spadający racuch.
Ale życie to nie same śmieszne rzeczy! Życie jest bardzo poważne! Dlatego Ania odkryła głębszy cel w tym, że racuch upadł: otóż racuch, tuż przed śmiercią, chciał cos przekazać Ani. Jakąś bardzo ważną, racuchową myśl. Ania długo myślała nad ostatnimi słowami racucha, grzebiąc go w koszu na śmieci. Aż załapała o co chodziło racuchowi. Oto jesteście świadkami OSTANIEJ MYŚLI RACUCHA, która brzmi tak:
Nie oceniaj racucha po tym jak spada, ale po tym jak upadł.